Nasze macewy nabierają blasku
Zabiegaliśmy o renowację by mogły przetrwać kolejne kilkadziesiąt lat, ale tym razem już na właściwym miejscu na cmentarzu bo tam przecież ich miejsce. To tam w jorcait (rocznicę śmierci) przychodzili najbliżsi, przyjaciele i wspominali zmarłego. Wtedy macewa była na grobie zmarłego i byli bliscy. Czasy Zagłady zmieniły wszystko. Nawet nagrobki stanowiły problem bo świadczyły o ludziach, których miało już nigdy więcej nie być w tym i tysiącach innych miejsc. Jak wiemy wtedy zło zwyciężyło. Dzisiaj choć w drobny sposób wraz z zespołem LNL możemy pokazać, iż po latach to wciąż istotne co możemy zrobić tu i teraz. Już wkrótce w lapidarium stanie kilka macew i ich fragmenty. Niby nic tylko kamienie na niektórych cmentarzach są ich przecież tysiące. A jednak! Dla nas kiedy na pusty cmentarz wraca choćby kawałek kamienia, który był macewą to wielkie wydarzenie. Każdy kamień to wyryta historia konkretnego człowieka. A my chociaż tak możemy przywrócić należny zmarłym szacunek. Bo przecież to Ludzie, nie liczby.