Ukryte w ziemi cz. II „wracają”
Nie wierzymy własnym oczom pod ziemią ukazują się nam hebrajskie napisy. 5 całych macew i kilka fragmentów. Właściciel nie dowierza „nie spodziewałem się, Niemcy to zwozili tu o pokazuje palcem było gestapo” powtarza co chwile. Wojtek zorganizował akcję czas by po 75 latach macewy wróciły na cmentarz. Próbujemy je wydostać z objęć ziemi. Nie jest to takie łatwe. Ważą po 200-250kg. Do tego obchodzimy się z nimi bardzo delikatnie. Przecież na cmentarzu nie ma ani jednego nagrobka. Podnosimy po 3-4 osoby i na przyczepę. „Trzeba jechać siadają koła więcej nie wejdzie” woła Wojtek. Jedziemy z pierwszą turą po kolei wnosimy na cmentarz już przez bramę z menorą już nie łąka, już jakby cmentarz bardziej. „..Połóżmy tu za murem żeby nie było widać..” Przezornie woła Jagna. Wracamy. Pozostała największa macewa warzy chyba z 300 kg i to ta piękna w hebrajskim i polskim dedykowana „Najukochańszej Żonie i Matce” . Razem z chłopakami rozkładamy bezradnie ręce. Ani drgnie. Czekajcie. Biegnę do rynku może ktoś z młodych siedzi na przystanku. „Panowie prośba jest pomożecie przenieść kawał kamienia”
(tak zagajam bo kto o zdrowych zmysłach w centrum miasteczka nosi nagrobki). Zachęcam, że coś zapłacimy ,czas to pieniądz. Teraz w 6 osób przenosimy macewę. Słyszymy „co to jest nagrobek? w ogródku? tu był cmentarz?”
nowi kompani nie rozumieją. Jest na przyczepie. Udało się. Tłumaczę chłopakom co i jak. Za pomoc nie chcą pieniędzy. Zbijamy piątki. Jedziemy. Cieszymy się w aucie „macewy wracają”. Na miejscu wtaczamy przyczepkę bo w 4 nie damy rady jej wypakować. Zsuwamy macewę dziewczyny dociążają przyczepę by się nie złamała i nie przeważyła. Jest radość na pustej dotąd przestrzeni na której leżała jedna odnaleziona kilka dni wcześniej macewa teraz leżą kolejne. „jak je stąd wynosili skoro my autem w tyle osób ledwo, ledwo?” pytania co chwile przecinają ciszę „Wiecie co to teraz ich tak nie zostawimy musimy coś z nimi zrobić”. Marta mówi że rozezna temat bo słyszała o kimś co zna się na kamieniu może nam pomoże?. Słońce zachodzi czas wracać do domu Żegnamy się emocje jeszcze nie opadły. Wracam sam w aucie 2 godziny. Cisza. Otwieram okno. Nagrywam się Karolinie Panz i Michałowi Szaflarskiemu nie mogli być z nami dzisiaj. Dziele się wrażeniami „Wracają” słyszycie! Jednocześnie głos mi się łamie. Miejsce nagrobka to nie tył szopy pod ziemią wśród gruzów. Wśród zapomnienia. To nie tak! Dlaczego?
Jakby to był mojej „Najukochańszej Żony” nagrobek… w ciszy jadę do domu do mojej kochanej żony i dzieci. cdn.
Macewy zostały oddane do renowacji i wkrótce będą zaprezentowane w lapidarium na terenie cmentarza. Koszt renowacji i wykonania lapidarium to prawie 25 tys zł.